„Jeździsz jak dziewczyna!” czy „Baba za kierownicą!”- podobne uwagi często wypowiadane są przez kierowców płci męskiej. Dlatego też z okazji kolejnego Dnia Kobiet postanowiliśmy pokazać, że pogarda dla damskich kierowców jest nie na miejscu. Przyjrzyjmy się 10 niesamowitym kobietom, które zapisały się na kartach historii sportów motorowych, a ich życiorysy są inspirujące.
Janet Guthrie
Trudno wyobrazić sobie bardziej “chłopięcą” rozrywkę niż NASCAR. Europejscy fani śmieją się, że Amerykanie mogą skręcać tylko w lewo, ale to nie zmienia faktu, że trzeba dużo odwagi i umiejętności, aby okrążyć pochylony owal. Szczególnie, że już w latach siedemdziesiątych amerykańskie samochody pędziły po pochyłych torach z prędkością około 300 km/h.
Janet Guthrie jako pierwsza zakwalifikowała się nie tylko do najwyższego poziomu wyścigów NASCAR, tzw. „Superspeedways”, ale poszła jeszcze dalej – do wyścigów formuły IndyCar. Punktem kulminacyjnym dziewiąte miejsce w słynnym Indy 500 w 1978 roku, ale potem jej kariera osłabła. Podobno dlatego, że sponsorzy nie chcieli wspierać kobiety w sporcie zdominowanym przez konserwatywnych Południowców…
Michelé Mouton
Jeśli choć trochę interesujesz się rajdami, wiesz, czym była grupa B. Cała kategoria charakteryzowała się szaleńcami na torze, w 500-set konnych bestiach z napędem 4×4. Dopóki nie ogłoszono, że jest zbyt niebezpieczna do ścigania się i została zakazana po serii wypadków, te potwory rozwijały zawrotne prędkości jeżdżąc po stosunkowo wąskich drogach.
Mówi się, że grupa B to zabawa dla prawdziwych facetów. Drobna Francuzka Michéle Mouton prawdopodobnie by się z tym nie zgodziła. Nie tylko udało jej się ‘ujarzmić’ auta, których obawiali się najlepsi kierowcy. Była przy tym jedną z najlepszych! W 1982 roku za kierownicą Audi Quattro zdobyła drugie miejsce w Mistrzostwach Świata, tuż za swoim kolegą z drużyny, legendarnym kierowcą Walterem Röhrlem.
Sabine Schmitz
Zapewne znasz ją z programu telewizyjnego TopGear, gdzie najpierw pojawiła się jako gość, a potem jako prezenterka. Ale Sabine Schmitz potrafi znacznie więcej niż tylko bycie zabawną w telewizji.
Sabine pokonała niezliczoną liczbę okrążeń na Nordschleife (pętla północna toru Nurburing) jako kierowca BMW „Ring Taxi”, dlatego jest nazywana „Królową Nordschleife’. Oprócz wożenia turystów w BMW M5, ścigała się również w prawie wszystkich wyścigach i seriach, które się tutaj odbywają. Ma na swoim koncie wiele zwycięstw. W 1996 roku została pierwszą kobietą, która wygrała słynny 24h Nürburgring.
Shirley Muldowney
Drag Racing to specyficzna dyscyplina w sporcie motorowym. W zasadzie to nic innego jak ośmio litrowy silnik V8 o mocy kilku tysięcy koni mechanicznych, z dwoma ogromnymi kołami z tyłu, długim kadłubem i dwoma malutkimi kółkami z przodu. Jest też kokpit dla szaleńca, który zasiada za kółkiem tego czegoś. Maksymalna prędkość? Około 500 km/h, osiągane po 400 metrach.
Ściganie się tego typu bolidem było kiedyś czysto męskim zajęciem, zanim pojawiła się Shirley Muldowney, która pomimo sprzeciwu wszystkich zaangażowanych nie tylko dostała się do kategorii Top Fuel, ale także wygrała trzy krajowe puchary w 1977, 1980 i 1982 roku. Jej karierę przerwał poważny wypadek, ale nie dała za wygraną i powróciła do ścigania się. Ostatni raz startowała w 2003 roku w wieku 63 lat. I do dziś słusznie nazywa się ją „Pierwszą Damą Drag Racingu”.
Denise McCluggage
Denise McCluggage była z zawodu dziennikarką. Po spotkaniu z Briggsem Cunninghamem, twórcą pierwszego amerykańskiego samochodu, który brał udział w 24-godzinnym wyścigu Le Mans, kupiła brytyjskie sportowe auto MG TC i zaczęła brać z nim udział w amatorskich wyścigach. Z czasem zastąpiła je znacznie mocniejszym i szybszym Jaguarem XK140 i zaczęła ścigać się zawodowo.
W 1961 roku, jadąc Ferrari 250 GT wygrała swoją kategorię w 12-godzinnym wyścigu w Sebring. Dwa lata później powtórzyła ten sam sukces na Rajdzie Monte Carlo, mimo że wyruszyła na niego nieodpowiednim Fordem Falconem. Nawet po tym, jak przestała aktywnie ścigać się pod koniec lat 60., nadal pisała o wyścigach i pomagała je popularyzować.
Danica Patrick
Piękna i piekielnie szybka, taka właśnie jest Danica Patrick. W 2008 roku wygrała Indy 300 na japońskim torze Twin Ring Motegi -, pierwszy wyścig z serii IndyCar, jaki kiedykolwiek wygrała kobieta. Od 2010 roku przeszła z serii IndyCar na auta NASCAR, gdzie nie odniosła takiego sukcesu. Mimo to pobiła rekord Janet Guthrie wśród kobiet w pierwszej dziesiątce serii Sprint Cup i pozostaje jedną z najbardziej utytułowanych kobiet na amerykańskiej scenie wyścigowej. Karierę zakończyła w 2018 roku.
Lella Lombardi
Formuła 1 jest zwykle uważana za szczyt sportów motorowych. Jednak dla kobiet osiągnięcie sukcesu w tej dyscyplinie jest trudnym zadaniem. Do wyścigów F1 zakwalifikowały się tylko dwie kobiety, a najwięcej sukcesów odniosła Włoszka Lella Lombardi. Jej wielki moment nadszedł podczas Grand Prix Hiszpanii 1975, kiedy utrzymała szóste miejsce. Wyścig zakończył się przedwcześnie z powodu kolejnego wypadku i z tego powodu, Lella zdobyła tylko pół punktu. Nadal jest to jedyne pół punktu, jakie kobieta zdobyła w historii F1.
Po opuszczeniu Formuły 1 Lombardi kontynuowała karierę wyścigową przez dziesięć lat. Skupiła się głównie na wyścigach wytrzymałościowych i udało jej się wygrać sześciogodzinne wyścigi w Vallelunz i Mugello. Wystąpiła także w amerykańskiej serii NASCAR i do końca swojej kariery w 1987 roku startowała w Mistrzostwach Europy Samochodów Turystycznych. Miała wtedy 45 lat i ścigała się pomimo walki z rakiem, którą przegrała pięć lat później, w 1992 roku.
Hellé Nice
Historię Mariette Hélène Delangle, lepiej znanej jako Hellé Nice, czyta się jak powieść, w którą momentami trudno uwierzyć.
Po przeprowadzce do Paryża w wieku 16 lat została modelką i tancerką. Późniejsza kontuzja narciarska oznaczała jednak koniec tańca i Hellé zastanawiał się, co dalej. Wykorzystała swoją znajomość z Philipem de Rothschild i spotkała Ettora Buggatiego. Producent znanej marki samochodowej natychmiast dostrzegł w niej talent.
W 1931 roku za kierownicą Bugatti Type 35C ukończyła pięć wyścigów Grand Prix, a jej intensywna kariera wyścigowa trwała do 1936 roku. Jako kierowca wyścigowy była celebrytką. Po wojnie planowała duży powrót na tor wyścigowy, ale prawdopodobnie została niesłusznie oskarżona przez kierowcę wyścigowego Luisa Chirona o współpracę z nazistami. Jednak zanim oczyścili jej imię, sponsorzy i zespoły wyścigowe odwrócili się od niej, a Hellé Nice żyła w biedzie i zapomnieniu.
Eliška Junková
Po raz pierwszy zasiadła za kierownicą samochodu wyścigowego w 1924 roku. Podobnie jak Hellé Nice, Eliška ścigała się w Bugatti T30, z którym zajęła pierwsze miejsce w kategorii dwulitrowej w pierwszym wyścigu Lochotín – Třemošná. Rok później udało jej się wygrać i pokonać męża, również zapalonego kierowcę. Sukcesy krajowe wkrótce uzupełniły sukcesy międzynarodowe. Drugie miejsce w wyścigu na Klausenpass i Grand Prix Niemiec w 1927 roku na torze Nürburgring, gdzie zdobyła czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej i pierwsze w swojej kategorii. Zwieńczeniem jej kariery były dwa starty w legendarnym i piekielnie wymagającym wyścigu wytrzymałościowym Targa Florio. W 1927 roku z powodu usterki technicznej zrezygnowała z drugiego miejsca, rok później prowadziła nawet przez kilka okrążeń i ostatecznie zajęła piąte miejsce.
Po śmierci męża zdecydowała się zakończyć ściganie, mimo że sam Ettore Bugatti nalegał, by kontynuowała. Mimo to pozostała wierna samochodom. Kontynuowała promocję aut Bugatti, pomagała w tworzeniu Toru Masaryka w Brnie i pracowała w dziale opon Bata. Zmarła w styczniu 1994 roku w wieku 93 lat, zapamiętana jako legenda.
Niestety na naszej platformie nie mamy jeszcze bolidu F1 ani zabytkowego Buggati. Za to w wirtualnym garażu HoppyGo możesz znaleźć mnóstwo samochodów różnych marek i kategorii, które sprawdzą się znakomicie na kilkudniowy wyjazd jak i na co dzień. Sprawdź!
Czym jest HoppyGo?
HoppyGo to innowacyjna platforma wynajmu aut w formule peer-to-peer, łącząca ludzi posiadających samochody z tymi, którzy chcą z nich korzystać, kiedy potrzebują. Dzięki aplikacji mobilnej użytkownicy HoppyGo mogą łatwo i wygodnie wypożyczać auta na każdą okazję bezpośrednio od właścicieli w ich okolicy – na jeden lub kilka dni, a nawet dłużej. Jednocześnie HoppyGo umożliwia właścicielom bezpieczny wynajem samochodów wyłącznie zweryfikowanym użytkownikom społeczności. Wszystko realizowane jest przy użyciu aplikacji, bez papierowych umów, a każdy wynajem jest ubezpieczony. Społeczność HoppyGo tworzą ludzie, którzy współdzieląc auta, pomagają ograniczać ich liczbę w miastach, chronić środowisko oraz dbać o jakość powietrza. W odróżnieniu od tradycyjnego car sharingu, system peer-to-peer nie wprowadza bowiem nowych pojazdów, a pozwala lepiej wykorzystywać te, które już są w użytkowaniu.